Gdy pytam o to moich pacjentów odpowiadają, że z rybką to jest dużo roboty - trzeba obrać, oskrobać. Często nie mają pomysłu, jak smacznie przygotować potrawę z ryby, dlatego najczęściej trafia po prostu w głęboki tłuszcz na patelnię.
Problem jest także, jaką rybę wybrać - niektórzy obawiają się o kaloryczność porcji ryby, boją się, że przytyją, inni obawiają się szkodliwych substancji, które mogą gromadzić się w mięsie ryby, jeszcze inni zastanawiają się, czy lepiej wybrać rybę świeżą, czy mrożoną, w puszce, bądź wędzoną.
Wśród bogactwa gatunków ryb, każdy znajdzie coś dla siebie. Dbający o linię częściej powinni wybierać ryby chude, tzn. takie, które zawierają mniej niż 5 proc. tłuszczu (np. dorsz, sola, flądra). Dla przykładu porcja obiadowa dorsza dostarczy tylko 78 kcal, taka sama ilość szynki wieprzowej to już znacznie więcej kalorii (około 200kcal).
Rybka dobrze czuje się w towarzystwie warzyw, więc lekki i nisko kaloryczny posiłek można wyczarować w zaledwie 20 minut - wystarczy pokroić ulubione warzywa, dodać filet z dorsza czy soli, doprawić ziołami i zapiec w 200 stopniach.
Najzdrowszą formą przyrządzania ryb jest gotowanie, duszenie, pieczenie w folii. Zdecydowanie rzadziej sięgajmy po ryby wędzone czy konserwy. Na pożywną kolację możemy zaproponować domownikom rybkę w sosie greckim lub duszoną z pomidorami.
Dla smakoszy przygotujemy rybę według starej, angielskiej receptury - pstrąga lub inną rybę doprawiamy pieprzem, solą, kminkiem, smarujemy łyżeczką musztardy, obtaczamy w płatkach owsianych, skrapiamy oliwą i wkładamy do piekarnika na około 10-15 min. Pieczemy w najwyższej temperaturze.
Ryby nie lubią smażenia na patelni - chłoną tłuszcz jak gąbka, przez co stają się bardziej kaloryczne. Wielu badaczy (m.in. z USA) twierdzi, że proces smażenia może znacznie obniżać działanie ochronne ryb na układ sercowo-naczyniowy.
Zauważono, że u ludzi jedzących 2-3 razy w tygodniu tylko smażone ryby znacznie częściej diagnozowano udar mózgu niż u osób jedzących ryby w postaci gotowanej, duszonej.
Co z toksynami? Niestety, substancje toksyczne (metale, dioksyny itp.) występują niemal we wszystkich produktach żywnościowych, szczególnie pochodzenia zwierzęcego. Amerykański departament zdrowia informuje, że procentowy udział dioksyn dostających się do organizmu człowieka wraz z rybami i olejami rybnymi wynosi 6,6 proc., a w mleku i jego przetworach 35 proc., natomiast w mięsie i jego przetworach ponad 50 proc.!
Dlatego nie warto rezygnować z ryb!
Czytaj e-wydanie »