Co wynika ze statystyk? Ano to, że od 2004 roku - nie tylko w naszym województwie, ale także w kraju, liczba zgłoszonych przestępstw i prowadzonych przez policjantów śledztw w sprawach najbardziej uderzających w zwykłego Kowalskiego - jak rozbój czy kradzież - w magiczny sposób malała. Rok do roku, spadek o 10, a nawet więcej procent! Na papierze Polska stawała się bezpiecznym krajem.
I tak do 2008. Od ubiegłego roku zaczął się wzrost. Jeden z internautów skomentował to dosadnie: "komuna rozpuściła naród, Ziobro robił porządek, a teraz PO znowu... (wyrazy niecenzuralne)". Jakby nie patrzeć, to za czasów obecnego rządu policji zaczęto ciąć pieniądze, zabierać etaty, wstrzymano nabór...
Wiadomo, że policyjna statystyka to taki "ósmy cud świata". Możemy się więc umówić, że trzeba go podziwiać, ale nie należy w niego wierzyć. Tylko, że to nie ma sensu.
Zwłaszcza że kiedy ktoś rabuje trzy banki pod rząd, policja sprawia wrażenie bezradnej.