Trybunał Konstytucyjny uznał, że urząd nie może odmówić zameldowania, jeśli właściciel mieszkania wyraził zgodę. Orzeczenie to jest końcowym już etapem uzyskiwania przez Polaków prawa do zamieszkiwania w dowolnym miejscu kraju. Decydowanie przez państwo o tym, gdzie mają mieszkać jego poddani było typowe dla totalitarnych władz. Stalin pozbawił chłopów prawa do opuszczania kołchozu. Nakazy pracy (a więc i zamieszkiwania w jakiejś miejscowości) obowiązywały i w Polsce w czasach Bieruta. Jeszcze przez wiele następnych lat zdobycie meldunku w Warszawie było możliwe po wielkich perypetiach. Cały naród odbudowywał stolicę, ale to nie oznaczało, że miał prawo w niej zamieszkać.
W III RP mamy już wolność i demokrację, ale to nie oznacza, że nie trzeba likwidować pozostałości po starym systemie. Jedną z nich jest przekonanie, że jeśli ktoś jest zarejestrowany, iż przebywa w jakimś mieszkaniu, to oznacza, że ma do tego lokalu prawo. Czymś innym jest zameldowanie, czymś innym zawarcie umowy o wynajęciu lub wykupieniu mieszkania. Urzędnik nie może decydować o tym, gdzie kto zamieszkuje.
Likwidacja złych pozostałości starego systemu nie oznacza jednak całkowitego szczęścia. Nie mamy do tej pory faktycznej możliwości wyboru miejsca zamieszkania, ponieważ kupno mieszkania nadal znajduje się wyłącznie w sferze marzeń większości rodzin. Brakuje nie tylko tanich kredytów hipotecznych, ale i systemu łatwego znajdowania pracy. A przecież jeszcze jest potrzebna wiara, że będzie lepiej.
Konieczna jest nie tylko likwidacja barier prawnych ograniczających naszą wolność, ale i tworzenie ekonomicznych oraz społecznych warunków umożliwiających jej realizowanie.
Na gorąco
Roman Bäcker
W III RP mamy już wolność i demokrację, ale to nie oznacza, że nie trzeba likwidować pozostałości po starym systemie.