Co tam punkty, pal licho medale... O to co najważniejsze - o honor - walczyć Polak potrafi! Wczoraj w meczu z USA nasi dowiedli tego w naprawdę dobyrm stylu. Niestety potwierdzili też i inną starą prawdę: mądry Polak (w tym wypadku Jerzy Engel) po szkodzie.
A tak całkiem serio, ten mecz - jak stary dowcip - przyniósł dwie wiadomości: dobrą i złą. Zacznę od dobrej: w tym jednym, konkretnym dniu, ta właśnie drużyna - zupełnie niepodobna do poprzednich - umiała wygrać ten jeden mecz z tym akurat przeciwnikiem. To - tylko to lub aż to - i nic więcej. Umiejmy się z tego cieszyć, doceńmy to, poszukajmy w tym iskierki nadziei na przyszłość, ale... Jest i zła wiadomość: ten właśnie mecz dowiódł, że Jerzy Engel popełnił jednak poważne błędy. Bo nawet jeśli, jak każdy człowiek miał prawo się pomylić ustalając skład na mecz z Koreą, to miał jednak i obowiązek naprawić to już przed spotkaniem z Portugalią. Nie zrobił tego. Brnął z tymi samymi pseudogwiazdorami w ślepą uliczkę zostawiając na ławce rezerwowych lepszych - jak się okazało - zawodników. A przecież po coś ich tam zabrał. Czy tylko po to, by poprawili nam i jemu humor tą "musztardą po obiedzie"? Nie ma powodu do euforii. Wczorajszy zespół - tych jedenastu piłkarzy z wyjściowego składu - jest tylko częścią kadry, która wraca z Azji na tarczy. Ta reprezentacja była chora już od dawna, a dziś ma przetrącony kręgosłup; zwłaszcza moralny. A to wymaga nie kosmetyki, lecz operacji. I długiej rehabilitacji.
To także koniec grupowej fazy tego mundialu, kres przygody dla połowy (szesnastu) uczestników tej imprezy. I co? Z czwórki najlepszych drużyn poprzednich MŚ została w grze... jedna - Brazylia. Do domu pojechali pierwsi w 1998 roku Francuzi, trzeci Chorwaci, a Holendrzy w ogóle się do mundialu nie zakwalifikowali. Odpadła też trzecia w ostatnich Mistrzostwach Europy Portugalia i najlepsza w minionych latach w Ameryce Południowej Argentyna. Czy futbol aż tak się zmienił. Nie! Po prostu poziom się wyrównał. Może Brazylii stawi czoła Anglia, w grze jest "głodna sukcesu" Hiszpania, są Niemcy. Włosi... Oglądajcie ten mundial. Jest piękny. Cóż, że bez Polaków? Przecież do opery chodzicie nie tylko na Moniuszkę...
Na gorąco
Michał Żurowski
O to co najważniejsze - o honor - walczyć Polak potrafi!