Na gorąco

     Maciej Giertych, europoseł LPR-u, ojciec Romana, lidera Ligi, wypowiedział się na temat hiszpańskiego referendum konstytucyjnego: "60 procent Hiszpanów nie głosując pokazało, że ma konstytucję w głębokim poważaniu".
     Co prawda rodzina polska, z której jestem pisze się małymi literami, ale tak się w niej nie mówi, panie europośle. To zresztą tylko na marginesie, bo gdzie mnie Giertychów dobrych manier uczyć. Ani oni niczym sobie nie zasłużyli, ani ja w niczym nie zawiniłem. Ale o tym, kto i gdzie kogo ma, pogadać można.
     Nie wiem, ilu Polaków pójdzie do referendum na temat europejskiej konstytucji, gdy przyjdzie na nich pora. Jestem jednak pewien, że to nie będą tłumy; nie zdziwilbym się, gdyby ponad połowa została w domu. A nie zdziwiłbym się dlatego, że politycy wszelkiej - prawicowej, lewicowej - maści skutecznie zniechęcili swych współobywateli do politycznej aktywności. Pokazują to polskie wybory; parlamentarne, prezydenckie, samorządowe, lokalne referenda: frekwencja jest za każdym rozdaniem niższa. Mniejsza o przyczyny, bo jaki jest koń każdy widzi. Ale ciekaw jestem, jak dwaj panowie G. skomentują najbliższe wybory do Sejmu, w których - sądzę - weźmie udział najwyżej 40 procent uprawnionych, a ich Liga dostanie z tego może 18 procent?
     Że Polacy mają ją w głębokim poważaniu?
     **