Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych wzięła pod lupę jakość produktów rybołówstwa. - Sprawdzano, czy producenci właściwie znakują konserwy oraz czy informacje przekazywane w sklepach są prawdziwe i zgodne z przepisami - wyjaśnia Inspekcja.
Kontrole odbyły się w całej Polsce. Skontrolowano 103 podmioty, nieprawidłowości stwierdzono w 63 (61,2 proc.). Już podstawowego testu - organoleptycznego - nie zdało 13,5 proc. partii.
- Stwierdzono m. in. występowanie niejednolitej, miękkiej, gąbczastej, mazistej i rozpadającej się tekstury tkanki ryb po rozmrożeniu i po ugotowaniu - objaśnia IJHARS. - Odnotowano też nietypowy dla ryby zapach po rozmrożeniu i po ugotowaniu: zjełczały, amoniakalny, nieprzyjemny; a także widoczny, krwisty wyciek i zażółcenia fileta po rozmrożeniu.
Do wad zaliczono również wysuszenia - nierównomierne pokrycie filetów glazurą oraz niezgodną z deklaracją postać ryby, tj. produkt opisany był jako filety rybne w zalewie, a miał formę filetów w galarecie.
Ze 125 partii towarów poddanych analizie fizykochemicznej, 21 (16,8 proc.) nie spełniło wymogów Inspekcji. Na liście zarzutów były: zawyżona zawartość glazury, brak DNA ryby deklarowanej, mniejsza masa ryby bez glazury. Wiele wątpliwości wzbudziło oznakowanie produktów. IJHARS zakwestionowała 154 z 361 partii (42,6 proc.). Stwierdziła m. in.:
- sprzedaż filetów z limandy żółtopłetwej pod nazwą „sola filet”;
- nieuprawione stosowanie nazwy „matiasy”
- brak informacji o warunkach przechowywania;
- użycie określenia „wyjątkowa receptura”, które nie miało żadnego odzwierciedlenia w sposobie przygotowania;
- brak wszystkich używanych składników lub wskazanie takich, które nie były używane.
W wyniku stwierdzonych nieprawidłowości inspektorzy wymierzyli 61 kar pieniężnych i wydali 46 zaleceń pokontrolnych. W 12 przypadkach zakazali wprowadzania do obrotu towarów, a w dwóch nakazali prawidłowe oznakowanie. Nałożyli również dziewięć mandatów.
Źródło: IJHARS
