pomorska.pl/komentarz
Więcej komentarzy na stronie www.pomorska.pl/komentarz
Żeby to wszystko było tańsze minister zdrowia Ewa Kopacz wymyśliła, by od 1 stycznia na kosztochłonne badania, np. tomografem komputerowym, nie mogli kierować lekarze rodzinni, lecz wyłącznie specjaliści. Bo - zdaniem minister - medycy rodzinni każdego pacjenta pchają na kosztochłonne badania, na złość NFZ.
Skutki tej decyzji łatwo przewidzieć: najpierw kolejka do przychodni, później do specjalisty, a po kilku miesiącach - jeśli dożyjemy - kosztochłonny tomograf komputerowy lub rezonans magnetyczny. I dopiero wówczas możemy spodziewać się diagnozy, a może nawet leczenia.
Patrząc na działalność minister Kopacz nie mogę się pozbyć wrażenia, że zarządza ona plantacją. Roczny tomograf komputerowy z USA kosztuje około miliona zł, nowy - od dwóch do trzech. Jedno badanie - kilkaset zł. Czy nie stać na to "narodowego" funduszu - o ironio - "zdrowia"? Nie, bo medycyna jest w ogóle bardzo kosztochłonna. Najlepiej więc zrezygnować z jej zdobyczy i wrócić do taniego odczyniania chorób.
Czytaj też Serwis Zdrowie www.pomorska.pl/zdrowie