Turniej dla Warda: tylko co czwarta złotówka dla żużlowca

Temat rozliczenia stał się głośny na początku tygodnia. Darcy Ward zamieścił wpis na twitterze z informacją, że nie wie, ile pieniędzy zebrali dla niego kibice w Toruniu. Rozpętała się burza, którą podsyciły media internetowe, tytułując informację "Ward atakuje toruński klub". Żużlowiec kilka dni później wycofał się z tego, ale niesmak pozostał.

W czwartek klub ujawnił część budżetu imprezy. Według prezes Ilony Termińskiej całkowity przychód wyniósł ok. 200 tys. zł. Kosztywyliczono na 140 tys. zł, to bardzo duża kwota, jak na zawody charytatywne. Prezes Termińska wyjaśnia: - To kwoty standardowe jak na organizację meczu żużlowego plus koszty rozstawienia sceny koncertu, zwroty za dojazd dla zawodników.

Zysk brutto wyniósł ok. 60 tys. zł, a po podatku na konto Warda trafi nieco ponad 48 tys. zł. Jak zapowiedziała Termińska, przelew ma zostać zrealizowany jeszcze w tym tygodniu.

Kwestia finansowa zostanie zamknięta, ale relacje klubu z Darcy Wardem na dobre chyba zostały zerwane. Termińska przyznała, że klub nie kontaktuje się z nim bezpośrednio, a jedynie przez fundację charytatywną.

- Było nam bardzo przykro. Zawodnik, na rzecz którego staraliśmy się organizować zbiórkę pieniędzy, tak nas potraktował. Myślę, że to wynikało jedynie z niezrozumienia tematu przez pana Warda i jego otoczenie. To nie było opóźnienie z naszej strony, tylko normalna realizacja tego projektu. Sam wpis w internecie był nieprzemyślany i potem zresztą wyjaśniony przez zawodnika.

Na nasze pytanie, czy klub jeszcze będzie angażował się w akcję pomocy dla Warda (w ubiegłym roku udostępnił pomieszczenia i konto bankowe), prezes odparła: - Jest wielu zawodników, którzy potrzebują pomocy i zawsze jesteśmy otwarci na takie inicjatywy. Natomiast czy będziemy zbierać pieniądze dla Warda, tego już nie wiem. Zobaczymy, jak nasza współpraca będzie się układać w przyszłości.

Koszty turnieju opublikowane na facebooku KS Toruń