O wzrost zatrudnienia od ponad 5 lat walczy - przynajmniej tak nas zapewnia - prezydent miasta. Tylko mu się trochę nie udaje...
Niby wprowadzają się do miasta nowe firmy, niby gdzieś tam kogoś zatrudnią - a to 50 osób, a to 100. Ale bezrobocie zamiast spadać... w ostatnich miesiącach rośnie.
Taka sytuacja to oczywiście woda na młyn dla opozycji. W ubiegłym tygodniu lokalni politycy zorganizowali spotkanie pod tytułem "Bezrobocie - problem, którego nie ma". Nie pozostawili suchej nitki na rządzących miastem, zaproponowali zmiany, dwoili się i troili. Przyszło ich jednak posłuchać zaledwie 20 osób.
Trochę mało, biorąc pod uwagę liczbę 8 tys. bezrobotnych w mieście.
Może rzeczywiście problemu nie ma?
Nie. Problem jest, ale bezrobotni nie chcą już słuchać ciągłych propozycji, obietnic. Mają dość zapewnień polityków, że będzie lepiej. Oni chcą konkretów!
Dość zatem politycznych kłótni i krytykanctwa. Dość Panie Prezydencie rozpisywania się w samorządowym piśmie o swoich sukcesach w walce z bezrobociem. Pora jeszcze bardziej zakasać rękawy, zrobić wszystko aby wskaźnik bezrobocia w mieście w końcu drgnął i zaczął się obniżać!
Życzę tego bezrobotnym i władzom miasta. Walka z bezrobociem nie może być naszą syzyfową pracą.