MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W samo południe. Budżet miasta w ręce torunian!

Wojciech Giedrys
Wojciech Giedrys, autor komentarza
Wojciech Giedrys, autor komentarza Lech Kamiński
Jesienią Toruń będzie mieć regulamin konsultacji społecznych. To duża sprawa. Jeśli mówi się "A", trzeba powiedzieć "B". Kolejnym krokiem musi być budżet partycypacyjny. Do tego potrzeba jednak konsekwencji oraz chęci.

Z dużą uwagą śledzę kolejne konsultacje społeczne, jakie prowadzi miasto. Choć bagaż tych doświadczeń jest coraz większy, oprócz tego w Toruniu prowadzono też w skali Polski pionierskie projekty - "Restart" na Starówce czy "Partycypator Toruński" w lasku na Skarpie - wciąż jest wiele do zrobienia, a magistrat nadal popełnia podstawowe błędy. Urzędnicze tryby nie nadążają za rzeczywistością. Przykład? W kwietniu grupa reprezentatywna zakończyła prace nad regulaminem konsultacji społecznych. Ale na kolejne dwa miesiące nastała cisza jak makiem zasiał. W czerwcu urzędnicy wysłali projekt do ekspertów. A we wrześniu ruszą konsultacje regulaminu. Po tempie prac - a te przecież zaczęły się już ponad rok temu - widać, że regulamin raczej nie jest priorytetową sprawą dla urzędu miasta.

Przeczytaj także: W samo południe: Toruń, czyli źle skrojony garnitur

Aleja wymaga konsultacji

Zastanawiający jest również dobór problemów konsultowanych przez magistrat. Bez wątpienia znacznie bezpieczniej jest dyskutować o przedsięwzięciach, które będą realizowane w bliżej nieznanej przyszłości. Tak było np. z przebudową pl. Chrapka czy zagospodarowania Bulwaru Filadelfijskiego. Tymczasem lada dzień mają ruszyć szerokie prace na al. Solidarności. Kiedy kilka tygodni temu po raz pierwszy ujrzałem wizualizacje nowej al. Solidarności, przeżyłem wielki szok. Ten fragment naszego miasta leżący niemal w samym sercu przejdzie wielką metamorfozę. I wszystko wskazuje na to, że tysiące mieszkańców, którzy dzień w dzień pokonują al. Solidarności, będą się przyglądać tym zmianom w milczeniu.

**

Więcej komentarzy "W samo południe" przeczytasz TUTAJ

**

Kilka osób to konsultacje?

Czy urzędnicy wyciągają wnioski z kolejnych konsultacji społecznych? Czy czegoś nauczyło ich małe zainteresowanie ankietami i spotkaniami dotyczącymi zmian w lokalnym programie rewitalizacji (zamiana fortu B-66 na Bulwar Filadelfijski) bądź utworzenia szkoły ponadgimnazjalnej na lewym brzegu Wisły? Chyba nie. Świadczy o tym dość niefortunny termin konsultacji strategii kultury. Co prawda, potrwają one do 7 września, ale dyżury konsultacyjne oraz spotkania zaplanowano na początku tego miesiąca, czyli w zupełnie martwym okresie.

Spoglądam z wielką nadzieją na regulamin konsultacji, który ma być uchwalony jesienią. W projekcie tego dokumentu mieszkańców wyposażono w oręż. Otóż, jeśli pod wnioskiem o konsultacje uda się zebrać 500 podpisów, odbędą się one niezależnie od tego, co myślą o tym radni i prezydent. To niewielki przywilej zwłaszcza w świetle tego, że wynik konsultacji nie jest zobowiązujący dla władz. Do rąk torunian trafi jednak nieco więcej władzy. Mam nadzieję, że to będzie początek. Kolejnym krokiem, do którego można zacząć się przygotowywać jeszcze w tym roku, winno być wprowadzenie tzw. budżetu partycypacyjnego. Taka umowa między władzą a mieszkańcami została zawarta już np. w Sopocie. Sopocianie sami decydują o tym, jak zostanie wydany 1 proc. z budżetu miasta, czyli w tym przypadku ok. 4 mln zł. W skali Torunia byłoby to rocznie ok. 10 mln zł. To doskonały sposób na to, by wciągnąć lokalne społeczności do większej aktywności obywatelskiej i wzmocnić tożsamość torunian. A zatem: do roboty!

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska