https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W samo południe. Druczek mały, moralność mikra

Maciej Myga​
Maciej Myga, autor dzisiejszego komentarza.
Maciej Myga, autor dzisiejszego komentarza. archiwum
Pośrednictwa pracy doskonale znają sytuację na rynku, a w Kujawsko-Pomorskiem czują się jak ryba w wodzie.

Stopa bezrobocia jest u nas, zaraz po warmińsko-mazurskim, najwyższa w kraju. Wynosiła w styczniu 18,8 proc. Niewielką pociechą jest natomiast fakt, że do urzędów pracy dociera nieco więcej ofert pracy.

Nasza Czytelniczka, o której mowa w kluczowym artykule dzisiejszego numeru, nie poszła do urzędu. Skorzystała właśnie z oferty pośrednika. Oszołomiona faktem, że już następnego dnia może mieć pracę, podpisała szybko papiery i... została nabita w mały druczek. Bo gdzieś tam, na szarym końcu umowy, po skonstruowaniu sobie okularów z dwóch denek od kufla, znaleźć można było kary umowne.

Przeczytaj także: Z kasy pożyczkowej DPS zniknęły pieniądze - prawdopodobnie przywłaszczyła je sobie jedna z pracownic
I to tak zmajstrowana, żeby pracownikowi nie zapłacić. Dokładnie w ten sposób. Moim zdaniem od żerowania na ludziach zdesperowanych brakiem zajęcia do np. oszustwa na wnuczka jest już niedaleko. To przykre, że nie można wierzyć ludziom, pozwolić sobie na naiwność, po prostu znaleźć pracy bez kantów. Oglądajcie umowy z trzech stron, a od nieuczciwych pośredników trzymajcie się z daleka. Najlepiej jednak nie korzystać z takich ofert, jak opisana w dzisiejszej "Pomorskiej". Niech ta i jej podobne agencje zrozumieją, że nie można wykorzystywać krytycznej sytuacji bezrobotnych.

Czytaj e-wydanie »
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska