Czy w Platformie możliwy jest kompromis w sprawie sztucznego zapłodnienia? Nie! To tak samo nieprawdopodobne jak wyobrażenie sobie kwadratowego koła.
Przeczytaj także: Więzienie za in vitro, zarodki pod ochroną państwa - apeluje PiS
Dla wyznawców doktryny świętości ludzkiego życia w wersji "hard", mrożenie zarodków pozostanie niemal zabójstwem. Tak jak dla bardziej umiarkowanych światopoglądowo polityków - ciekły azot to wystarczająca ochrona. Tej kontrowersji nie sposób uniknąć. Stanowisk nie zbliży też powołany przez klub PO spec-zespół. Bo przecież ognia z wodą pogodzić się nie da.
Przeczytaj także: PO wakacjach sypną POmysłami. Partia zapowiada wysyp projektów ustaw
Od polityków nie powinniśmy oczekiwać jednak niemożliwego, ale wywiązywania się z danego słowa. A w sprawie in-vitro Platforma już wiele razy rzucała słowa na wiatr. Mimo trwającej już kilka lat dyskusji, w dziedzinie sztucznego zapłodnienia wciąż panuje wolnoamerykanka. Także kiedyś szumnie obiecywana refundacja może być już jedynie traktowana jak śpiew przeszłości.
Można mieć pretensje do tzw. mainstreamowych mediów z Warszawy, że w sprawie in-vitro wcześniej nie powiedziały rządowi "sprawdzam". Ale gdy media skupiają się na punktowaniu opozycji, a nie rządu, to może on sobie pozwolić na czcze gadanie - w końcu "hulaj dusza, kontroli nie ma". Zarówno w in-vitro jak i innych kwestiach.
Czytaj e-wydanie »