Trasa Uniwersytecka w Bydgoszczy do poprawki
Kiedy w lipcu br. Mirosław Kozłowicz oficjalnie zasiadał na fotelu dyrektora Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej w Bydgoszczy mówił, że podejmuje się nowego wyzwania będąc spełnionym zawodowo. Zapewnił, że nie szukał pracy na siłę, a jego celem jest przywrócenie zaufania mieszkańców do drogowców.
To dało wszystkim wiarę, że jako człowiek z zewnątrz tchnie w końcu w mury przy ul. Toruńskiej 174a nowego ducha. Niestety, zamiast nowej jakości w ZDMiKP, bydgoszczanie borykają się wciąż z tymi samymi problemami. Wyraźnie odczuli je już mieszkańcy Wyżyn, którym drogowcy przebudowali skrzyżowanie Wojska Polskiego z Magnuszewską bez żadnych konsultacji i w sposób, który krytykuje teraz połowa osiedla.
Przeczytaj także: Jedna czwarta Trasy Uniwersyteckiej w Bydgoszczy do poprawki! [zdjęcia]
Nie minęło kilka tygodni, a właśnie okazało się, że zbudowana za bagatela 210 mln złotych Trasa Uniwersytecka ma poważne usterki. Nowej nawierzchni grozi frezowanie i wymiana asfaltu, a co za tym idzie - ułożenie łat na jednej czwartej długości jezdni w niespełna pół roku po oddaniu jej do użytku!
I choć błędy się zdarzają, to przy tak dużej inwestycji i w uzasadnionych przypadkach można je zrozumieć. Niewybaczalna jest natomiast sytuacja, w której drogowcy i budowlańcy wprowadzają mieszkańców miasta w błąd. Tuż po odbiorach technicznych i jedni i drudzy zapewniali bowiem, że pokontrolne uwagi inżynierów dotyczą nieistotnych drobiazgów, jak przetarcia na wymalowanych powierzchniach. Dziś już wiadomo, że w tym samym czasie, ci sami kontrolerzy wytknęli w swoim protokole nierówności na blisko 850 metrach bieżących jezdni!
Czy tak się odbudowuje zaufanie mieszkańców? Czy tak się traktuje ludzi, z których podatków zrealizowano inwestycje za blisko ćwierć miliona złotych? Czy ktoś za te błędy w ogóle powiedział "przepraszam"? Niestety, wszystko wskazuje na to, że jeszcze długo odpowiedź na te i podobne pytanie będzie brzmiała "nie". W zamian dyrektor ZDMiKP sugeruje, żeby nie skupiać się na detalach. Jakby nie rozumiał, że przy takim podejściu możemy sobie odpuścić permanentnie wystające studzienki kanalizacyjne, nierówne chodniki, czy dziury w jezdniach. Najlepiej w ogóle niczym się nie przejmować.
Czytaj e-wydanie »