Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ludzie nie powinni być przez władzę stawiani przed wyborem: być czy nie być bohaterem

Karina Obara
Karina Obara
Makary Wiskirski: - Jest mocno prawdopodobne, że rządy PiS nie będą trwały pełne cztery lata. Wiele zależy od wyniku wyborów prezydenckich i koniunktury gospodarczej. Jednak niezależnie od tego, jak długo będą jeszcze trwały, będziemy mieli do czynienia z dalszą erozją państwa i wszystkich jego służb, co wynika z marnej jakości kadr, przewagi ideologii nad realnym życiem.
Makary Wiskirski: - Jest mocno prawdopodobne, że rządy PiS nie będą trwały pełne cztery lata. Wiele zależy od wyniku wyborów prezydenckich i koniunktury gospodarczej. Jednak niezależnie od tego, jak długo będą jeszcze trwały, będziemy mieli do czynienia z dalszą erozją państwa i wszystkich jego służb, co wynika z marnej jakości kadr, przewagi ideologii nad realnym życiem. Archiwum prywatne
Rozmowa z Makarym Wiskirskim, przewodniczącym Rady Regionu Kujawsko-Pomorskiego Komitetu Obrony Demokracji, o protestach w obronie szykanowanych sędziów.

Dlaczego znów protestujecie?
Przyłączamy się do apelu Iustitii, dlatego że przybywa sędziów, którzy na różne sposoby są represjonowani przez rządzącą ekipę PiS i Zbigniewa Ziobro. Stawiane są im zarzuty dyscyplinarne, są odwoływani z pełnionych funkcji. Władza chce, by sędziowie orzekali nie po myśli przepisów, ale po myśli centralnych i lokalnych przedstawicieli partii rządzącej.

Co pana najbardziej zbulwersowało?
Choćby ostatni przypadek odwołania sędziego Pawła Juszczyszyna, który wiąże się z faktem, że swoim żądaniem przedstawienia odpowiednich dokumentów przez kancelarię Sejmu, dotknął największego prawdopodobnie skandalu wywołanego przez PiS na przestrzeni ostatnich czterech lat. Nieprawne powołanie Krajowej Rady Sądownictwa skutkować może wadliwością orzeczeń wydanych przez także wadliwie powołanych sędziów. Liczbę takich orzeczeń szacuje się w tej chwili na 70 tys. Spowodować to może niewyobrażalny chaos prawny. To mina, która może wysadzić uregulowane orzeczeniami sądów stosunki osobiste i majątkowe tysięcy obywateli - stron i uczestników różnych procesów: cywilnych, rodzinnych, gospodarczych, karnych. Dodatkowym problemem jest możliwość nieuznawania wyroków polskich sądów przez państwa i sądy UE, co spowoduje kolejne negatywne skutki dla obywateli i firm.

Stowarzyszenia sędziowskie wzywają do sprzeciwu sędziów, adwokatów, prokuratorów, mieszkańców miast, miasteczek i wsi. Tym razem protestów na wielką skalę nie ma. Nieliczni wychodzą na ulice. Dlaczego?
Może obywatele nie czują jeszcze takiego zagrożenia, jakie widzą zajmujący się prawem czy gospodarką? A może liczymy, że inni załatwią sprawy za nas? Szczęśliwie aktywiści wypracowali inny sposób wyrażania masowości. To nie milion uczestników jak w Hong Kongu czy 500 tys. jak w Pradze lub Budapeszcie lecz wielość miejsc protestu rozsianych po całej Polsce. W szczytowym momencie protestów sądowych w lipcu 2017 r. było ponad 200. W niedzielnych zgromadzeniach w obronie sędziów poddawanych represjom brali udział mieszkańcy 100 miast. To oddaje efekt skali. Na rządzących wywiera to z pewnością wrażenie.

A dlaczego nie protestowaliście, gdy PiS powołał do TK Stanisława Piotrowicza i Krystynę Pawłowicz?
Protestować należy przeciwko narzucanym rozwiązaniom systemowym, nowym czy zmienianym przepisom oraz przeciwko atakom na społeczeństwo czy obywateli. Trudno protestować publicznie i masowo przeciwko personalnym wyborom którejkolwiek władzy. A zdegenerowanej władzy szczególnie. Bo tylko przez taki pryzmat należy rozumieć wybór wspomnianych osób. Czy Polacy mieli wyjść na ulicę także z powodu powrotu z bezpłatnego urlopu pana czerpiącego zyski z sutenerstwa? Opozycja musi mieć szacunek dla samej siebie.

Czytaj też rozmowę z prof. Marcinem Matczakiem:
Potrzeba bohaterów jest faktem. Pokazujmy tych, którzy się nie boją [rozmowa]

Organizujecie dużo spotkań z ekspertami, prawnikami, ważnymi postaciami życia publicznego w Polsce. Co się zmienia?
Mamy coraz większą wiedzę o funkcjonowaniu społeczeństwa obywatelskiego i mechanizmów państwa. Nawet mnie i moim przyjaciołom zdarza się, że z jakichś szczególnych uprawnień, obowiązków, zasad, procesów i uwarunkowań zdajemy sobie sprawę dopiero po rozmowie z ekspertem. Mimo że jestem prawnikiem i mam siebie za światłego obywatela i demokratę z kilkudziesięcioletnim doświadczeniem. Poznajemy ludzi znanych do tej pory z telewizyjnego ekranu lub z gazet. Często nawiązujemy z nimi trwalszą współpracę, podejmujemy projekty. Nawet wytykany za swoje ciemne strony Facebook staje się wówczas narzędziem wspomagającym nasze relacje.

Czego najbardziej pan się obawia po kolejnych czterech latach rządów PiS?
Jest mocno prawdopodobne, że rządy PiS nie będą trwały pełne cztery lata. Wiele zależy od wyniku wyborów prezydenckich i koniunktury gospodarczej. Jednak niezależnie od tego, jak długo będą jeszcze trwały, będziemy mieli do czynienia z dalszą erozją państwa i wszystkich jego służb, co wynika z marnej jakości kadr, przewagi ideologii nad realnym życiem. Nie będzie granic w finansowaniu Kościoła, gdyż w swej masie gwarantuje on bycie tubą propagandową PiS, większą niż TVP. Obawiam się też, że wielu prawników, głównie sędziów i adwokatów, nie wytrzyma presji władzy i podporządkuje się jej. Przy czym nie odważę się krytykować ich za to. Ludzie nie powinni być przez władzę stawiani przed wyborem: być czy nie być bohaterem.

od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska