Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezes Sądu Okręgowego w Bydgoszczy o odwołaniu rzecznika: - Moją intencją jest wskazanie faktów

Grażyna Rakowicz
- Dziennikarz ma prawo do wolności wypowiedzi… Natomiast moją intencją jest – stąd to płatne sprostowanie, wskazanie faktów, które dotyczą tematu tego artykułu. Po to, aby czytelnik mógł je poznać i na ich podstawie mógł wyrobić sobie rzetelną opinię, do czego przecież ma również prawo - mówi Mieczysław Oliwa.
- Dziennikarz ma prawo do wolności wypowiedzi… Natomiast moją intencją jest – stąd to płatne sprostowanie, wskazanie faktów, które dotyczą tematu tego artykułu. Po to, aby czytelnik mógł je poznać i na ich podstawie mógł wyrobić sobie rzetelną opinię, do czego przecież ma również prawo - mówi Mieczysław Oliwa. nadesłane
- Dziennikarz ma prawo do wolności wypowiedzi… Natomiast moją intencją jest – stąd to płatne sprostowanie – wskazanie faktów, które dotyczą tematu tego artykułu. Po to, aby czytelnik mógł je poznać i na ich podstawie mógł wyrobić sobie rzetelną opinię, do czego przecież ma prawo. Poprzez to płatne ogłoszenie, chciałem dokładnie wyjaśnić wszystkie okoliczności tej sprawy- mówi w rozmowie z „Gazetą Pomorską” Mieczysław Oliwa, prezes Sądu Okręgowego w Bydgoszczy.

Ostatnio, na łamach „Gazety Pomorskiej” i „Ekspresu Bydgoskiego” zamieścił pan ogłoszenie płatne, dotyczące artykułu o zwolnieniu rzecznika prasowego bydgoskiego sądu. Z czego wynika aż taka decyzja? Sprawę opisano na portalu „Gazety Wyborczej”.
Po pierwsze, prezes sądu dba o jego prawidłowe funkcjonowanie, o sprawność postępowania i zapewnia możliwość wykonywania pracy sędziom - szczególnie w aspekcie niezawisłości, ale też dba o wizerunek sądu. I jeśli, w tym ostatnim aspekcie, dziennikarz piszący artykuł, w tym przypadku o okolicznościach odwołania rzecznika prasowego sądu, nie zachowuje rzetelności podczas przygotowania takiego materiału i zebrane informacje prezentuje selektywnie, a następnie gazeta odmawia notorycznie zamieszczenia, zgodnie z prawem, sprostowania sądu, to nie pozostaje nic innego jak wyjaśnienie tych faktów. Na łamach innych mediów. W formie dostępnej prawem, czyli w postaci płatnego ogłoszenia. Po drugie, nie chcę oceniać ani komentować decyzji o odmowie zamieszczenia tego sprostowania, bo to nie jest moją rolą. Ktoś miał takie uprawnienie i tak zdecydował. Nie oceniam też, czy ten artykuł został napisany prawidłowo i z jaką intencją. Dziennikarz ma prawo do wolności wypowiedzi… Natomiast moją intencją jest – stąd to płatne sprostowanie – wskazanie faktów, które dotyczą tematu tego artykułu. Po to, aby czytelnik mógł je poznać i na ich podstawie mógł wyrobić sobie rzetelną opinię, do czego przecież ma również prawo. Poprzez to płatne ogłoszenie, chciałem dokładnie wyjaśnić wszystkie okoliczności tej sprawy.

To jakie, w tej sprawie okoliczności należało wyjaśnić?
Zacznę od tego, że w artykule z dnia 29 lipca tego roku, zamieszczonym na portalu „Gazety Wyborczej” a zatytułowanym „Rzecznik Sądu Okręgowego zwolniony z funkcji. «Mówił zawsze prawdę» ” sformułowanie, że rzecznik sądu „poleciał, bo nie mówił jak chciał prezes”, jest po prostu niezgodne z prawdą, tym samym z faktami. Autorka artykułu informuje, że chodzi o wypowiedzi rzecznika dotyczące sprawy pozwu Krzysztofa Brejzy, senatora PO przeciwko Jarosławowi Kaczyńskiemu, posłowi PiS. Wniosłem o sprostowanie, bo fakty są takie: decyzja o odwołaniu rzecznika prasowego Sądu Okręgowego w Bydgoszczy zapadła 23 czerwca 2022 roku, natomiast do zwolnienia rzecznika z tego stanowiska doszło dopiero 1 sierpnia. O tym sąd poinformował 25 lipca w BIP i na swojej stronie internetowej, a więc na cztery dni przed publikacją tego artykułu. Czyli z tego wniosek, że przygotowując ten artykuł, można było łatwo tę informację dokładnie sprawdzić i swoją wiedzę zweryfikować. Dlaczego tak się nie stało? Do dzisiaj sąd nie otrzymał odpowiedzi na to pytanie. Przy czym chcę jasno podkreślić, że odwołanie rzecznika nie odbyło się nagle - jak jest wskazane w artykule, a przed podjęciem tej decyzji były prowadzone z sędzią rozmowy.

- Dziennikarz ma prawo do wolności wypowiedzi… Natomiast moją intencją jest – stąd to płatne sprostowanie, wskazanie faktów, które dotyczą tematu tego
- Dziennikarz ma prawo do wolności wypowiedzi… Natomiast moją intencją jest – stąd to płatne sprostowanie, wskazanie faktów, które dotyczą tematu tego artykułu. Po to, aby czytelnik mógł je poznać i na ich podstawie mógł wyrobić sobie rzetelną opinię, do czego przecież ma również prawo - mówi Mieczysław Oliwa. nadesłane

Dlaczego rzecznik prasowy sądu został odwołany?
Przyczyny tego odwołania są objęte tajemnicą służbową, ale to nie wynika z jakiejś zmowy tylko z treści ślubowania, jakie każdy sędzia składa przy swoim powołaniu przed Prezydentem RP. Zgodnie z nią sędzia jest m.in. zobowiązany do „dochowania tajemnicy chronionej, a w postępowaniu kierować się zasadami godności i uczciwości”. W tym przypadku – nieujawnianie okoliczności odwołania rzecznika sądu, jest również pewną kwestią lojalności wobec odwołanego z funkcji sędziego. Natomiast na zawarte w artykule sformułowanie, że „od czasu Oliwy, sąd staje się jak twierdza” niech argumentem będzie informacja, że od 1 stycznia 2020 roku powołałem dodatkowego rzecznika prasowego oraz Biuro Prasowe po to, aby dziennikarze mieli jeszcze szybszy i lepszy dostęp do wszelkich informacji, dotyczących pracy sądu. Odniosę się jeszcze do tych cytowanych w artykule negatywnych wypowiedzi sędziów. Nie wydaje mi się, aby odpowiedzialny sędzia wypowiadał się – nawet anonimowo i w ten sposób, o pracy sądu oraz o swoim przełożonym, publicznie po nazwisku. Proszę mi wierzyć, w tym zawodzie naprawdę obowiązują i są przestrzegane wysokie standardy, zwłaszcza przez sędziów Sądu Okręgowego w Bydgoszczy.

Na stronie internetowej bydgoskiego sądu zamieścił pan jeszcze jeden komunikat, z żądaniem sprostowania w kolejnej sprawie, tym razem procesowej…
Potwierdzam. Chodzi o sprostowanie nieprawdziwych treści zawartych w materiale pt. "Ekspres bydgoskiego sądu w sprawie przeciw Kaczyńskiemu. Krzysztof Brejza: To polityczny automat"", który opublikowano na portalu bydgoszcz.wyborcza.pl 17 czerwca tego roku. I w tym przypadku także chodzi o rzetelność dziennikarską, podczas przygotowywania materiału. W nim z kolei przedstawiono pogląd, że w zakresie orzekania procedowania w tej sprawie wystąpiły pewne nieprawidłowości. Że sprawa z powództwa Krzysztofa Brejzy, senatora PO przeciwko Jarosławowi Kaczyńskiemu, posłowi PiS o naruszenie dóbr osobistych została rozpoznana w ekspresowej, specjalnej procedurze.

Z tego co wiadomo, w ciągu sześciu miesięcy...
Zgadza się, ale to nie było ekspresowo. W artykule nie uwzględniono tego, że sędzia, który rozpoznawał tę sprawę przechodził w tym czasie, z jednego wydziału do drugiego, wobec tego był zwolniony – także przez Kolegium Sądu, z części obowiązków. A to oznaczało w praktyce, że miał wstrzymany wpływ spraw w wydziale, w którym orzekał - po to, aby mógł je dokończyć przed przejściem do innego wydziału. Kiedy sędzia wydawał to orzeczenie, był już w innym wydziale, wobec tego ten termin orzekania wynika z innych okoliczności niż z tych wskazanych w artykule. Krótko mówiąc, te sześć miesięcy to był efekt procedury i nie miało to nic wspólnego z polityką. Jeżeli chodzi o czas rozpoznawania spraw w I Wydziale Cywilnym naszego sądu, do którego wpłynęła omawiana przeze mnie sprawa to, dla przykładu - te frankowe są tu rozpatrywane w jeszcze krótszym czasie.

Bydgoski sąd radzi sobie z tym sprawami najlepiej w Polsce? Tak wynika, choćby z informacji internetowych.
I to potwierdzają statystyki. Do naszego I Wydziału Cywilnego, w którym zapadło orzeczenie dotyczące Krzysztofa Brejzy senatora PO i Jarosława Kaczyńskiego posła PiS, tylko w pierwszym półroczu 2022 roku wpłynęło 488 spraw frankowych, z których załatwiono 457. Natomiast do 24 października, na 866 spraw rozstrzygnięto 743 takich spraw.

Z czego wynika to tempo?
Ze zmiany organizacji pracy. Poza tym przeprowadzono szkolenia sędziów w tym zakresie, włączono do tych spraw asystentów sędziowskich. Dzięki tym usprawnieniom, są one prowadzone na bieżąco. Ta dynamika powinna się jeszcze zwiększyć, bo od listopada nastąpiły kolejne przesunięcia dodatkowych asystentów sędziowskich, do tych frankowych spraw.

od 7 lat
Wideo

echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska