W Toruniu po raz 28. trwa Miesiąc dla Zdrowia. To akcja, do której chyba już wszyscy mieszkańcy zdążyli się przyzwyczaić. I wydaje się, że tak po prostu musi być. Ale czy TMdZ przetrwałby, gdyby nie zapał jego inicjatora Ryszarda Kowalskiego (i jego współpracowników)?
Panu Rysiowi bliżej do siedemdziesiątki niż do sześćdziesiątki, lecz wigoru i pasji mogłoby mu pozazdrościć wiele młodszych osób. Nie ma takiego drugiego miasta w Polsce, które od tylu lat, przynajmniej raz w roku, przez cały miesiąc oferuje mieszkańcom wejścia do klubów i na baseny za darmo. W tym roku organizator Miesiąca dla Zdrowia, czyli toruńskie TKKF do udziału w kampanii namówiło 80 różnych miejsc związanym ze sportem i zdrowiem. To około 2800 darmowych godzin!
Czytaj także: Miesiąc dla Zdrowia w Toruniu. Zobacz, z czego możesz skorzystać
Warto po prostu powiedzieć - to jest fajne, doceniamy.
Dzięki kampanii wiele osób rezygnuje z kanapy na rzecz aktywności fizycznej. A to wcale nie jest takie proste. W dzisiejszym, zagonionym świecie często zwyczajnie nie mamy już na to siły. Nadmiar obowiązków przytłacza. Brak ruchu powoduje, że czujemy się coraz gorzej. Koło się zamyka. Zapał innych, możliwość skorzystania z ćwiczeń za darmo (bo coś dziś jest bezpłatnie!) mogą nas zachęcić do zmiany trybu życia.
W Toruniu Miesiąc dla Zdrowia kończy się z końcem miesiąca. Jeszcze jest okazja z niego skorzystać. W tym roku TKKF zaproponuje nam dodatkowo jeszcze jeden Miesiąc dla Zdrowia - jesienią. Co więcej. Właśnie stara się w ministerstwie sportu o pieniądze i planuje akcję rozszerzyć na 60 innych miast w Polsce!
Czytaj e-wydanie »