W ubiegłym roku holenderskie media obiegła wiadomość o pięciu Polakach, którzy utonęli w jeden weekend. Tyle osób pochłania woda w Holandii, ale... rocznie.
W przeliczeniu utonięć na 100 tysięcy mieszkańców też niestety jesteśmy w czołówce - na piątym miejscu za takimi krajami jak Rosja, Bangladesz czy Indie.
Przeczytaj również: Młody mężczyzna kąpał się w żwirowni. Utonął
Co roku powtarzane są apele, żeby nie kąpać się w miejscach niedozwolonych, nie wchodzić do wody po alkoholu, nie popisywać się umiejętnościami pływackimi, jeśli są słabe albo w ogóle ich nie mamy. I co roku padają kolejne smutne rekordy. W maju woda pochłonęła 55 żyć, w czerwcu 63, a w lipcu aż 1119 istnień. I niestety ich przyczyną wciąż jest ludzka nieodpowiedzialność, żeby nie powiedzieć, głupota. Wierzymy, że jesteśmy niezniszczalni, że co tam, głupia rzeka czy jezioro nas pokona? Otóż nie, z żywiołem człowiek próbuje walczyć, ale wygrać już trudno.
Basenów nie ma oczywiście pod dostatkiem, ale z roku na rok pływalni przybywa. Można przecież zamiast zwykłej wycieczki, zorganizować wyjazd na basen. Od najmłodszych lat trzeba "wbijać" do głowy, gdzie kąpać się nie wolno i przede wszystkim uczyć pływać... W imię powiedzenia "Czego Jaś się nie nauczy, tego Jan nie będzie umiał".
Czytaj e-wydanie »