https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W samo południe: Polskiej oświacie potrzebne są korepetycje

Agnieszka Romanowicz
Agnieszka Romanowicz, autorka dzisiejszego komentarza "W samo południe"
Agnieszka Romanowicz, autorka dzisiejszego komentarza "W samo południe" archiwum GP
Pod względem poziomu nauczania, Polska jest w ogonku państw europejskich. Mamy niewielu studentów, a poziom wiedzy naszych uczniów spada z roku na rok.

Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!

Dla odmiany - pozycję lidera umacnia co rok Finlandia. Tamtejsi 15-latkowie wyróżniają się w czytaniu i matematyce. Ciekawe jest to, że nie wymaga się od nich tej wiedzy do… 16 roku życia. Nie ma ocen, klasówek, zadań domowych. Uczeń ma być w szkole i wynosić z niej jak najwięcej. Dopiero potem, gdy już rozezna się w nauce, a przy tym zbliży do decyzji, kim chce zostać w przyszłości, zaczyna się sprawdzanie, czy poszedł właściwą drogą.

Płatne korepetycje są w Finlandii zakazane, nie ma też prywatnych szkół, a nauczyciele są szanowani bardziej niż lekarze. Także dlatego, że ustawicznie się szkolą; oczywiście, na koszt państwa.

Zobacz także: Kujawsko-pomorskie: najwięcej mamy nauczycieli dyplomowanych

Wypracowanie wzorowego systemu nauczania zajęło Finom 40 lat. Postawili na oświatę, żeby podźwignąć się z kryzysu gospodarczego i dziś chwalą się sukcesem.

Dostrzegli go Amerykanie i Niemcy - od ubiegłego roku debatują nad reformą oświaty wedle fińskiego wzorca. Chcą, żeby u nich także 66 proc. uczniów szła na studia.
Tymczasem głowy kolejnych ministrów w Polsce zaprzątają inne sprawy: obniżenie wieku szkolnego, obowiązkowe mundurki albo liczba godzin historii czy religii. Nowy minister równa się nowa podstawa programowa. Jakby jego rola ograniczała się do pokazania, że poprzednik był ograniczony.

"Pomysł prezesa Kaczyńskiego to uwstecznienie polskiej edukacji!"

I tak plan poprawy poziomu nauczania jest w Polsce jeden: nowe, nowsze i jeszcze nowsze podręczniki. W efekcie sprzedawczyni z mojego sklepu, do końca września zostało 200 zł, bo jej córka nie mogła wykorzystać książek po bracie - o rok starszym uczniu tego samego technikum.

Najwyższy czas, żeby kolejni ministrowie przestali się zachłystywać swoją "wiedzą" i wreszcie zaczęli się uczyć od lepszych, bo przez swoją megalomanię pogrążają nie tylko tę panią ze sklepu, ale nas wszystkich.

Fińskie doświadczenia jasno pokazują, że jakość systemu oświaty bezpośrednio wpływa na gospodarkę, czyli na poziom życia nas wszystkich, a nawet przyszłych pokoleń.

Czytaj e-wydanie »
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska