Nie zamierzam być tym mądralą, który będzie teraz szukał przyczyny kataklizmu, jaki nas nawiedził w weekend. Bo i po co? Pogoda to żywioł, jest nieprzewidywalna. Na nasze nieszczęście co jakiś czas mieszające się fronty atmosferyczne gotują - nie winnym przecież niczego - mieszkańcom taki okrutny los.
Przeczytaj także: Kataklizm w regionie - są już wstępne szacunki strat
Inaczej też, niż w przypadku powodzi - praktycznie nie mamy możliwości w porę zareagować na nadchodzące tornado. Nie ma sensu przecież bronić się przed trąbami powietrznymi budując wały ochronne, czy układając worki z piaskiem. Może, gdyby były to zjawiska bardziej u nas powszechne, wtedy powstałby system ostrzegania podobny do tego, który od lat już działa w centralnych stanach USA, w tak zwanej alei tornad.
Przeczytaj także: "Fale atakowały jak z karabinu maszynowego"- kajakarze przeżyli chwile grozy
Okazuje się jednak, że i w tym względzie nieco zaniedbaliśmy. Specjalista ds. meteorologii z Uniwersytetu warszawskiego, prof. Szymon Malinowski twierdzi, że Polska jest jedynym krajem w Europie, który nie należy do Europejskiego Centrum Prognoz Średnioterminowych. Naukowiec podkreśla, że ta organizacja - pod względem nowatorstwa i wizjonerksiego, nowatorskiego podejśćia do kwestii klimatu - przypomina szwajcarskie laboratorium CERN.
Może zatem warto się zastanowić nad naszym członkostwem w "klimatycznym CeRNie". Może jedno ostrzeżenie więcej, na dzień, dwa przed weekendowymi burzami pozwoliłoby mieszkańcom nastawić się choć psychicznie na kataklizm. Może.
Czytaj e-wydanie »