Duński deweloper, który przejął je sześć lat temu miał różne koncepcje ich zagospodarowania, a mimo to stoją puste i niszczeją. To nic nowego, bo i poprzedni "inwestor" nic z młynami nie zrobił od końca lat dziewięćdziesiątych. A przecież bycie właścicielem nie oznacza, że można doprowadzić kawałek naszej historii do ostatecznej ruiny.
Jest przecież instytucja konserwatora zabytków, którego zalecenia trzeba, zgodnie z prawem, wykonywać. Z pewnością będę obserwował dalsze ruchy - zarówno duńskiej firmy, jak i miasta (i oczywiście konserwatora) w tej sprawie. Wątpię jednak, żeby doszło do jakiegokolwiek porozumienia z Ratuszem. Być może jednak Nordic dogada się z jakimś prywatnym inwestorem, czego firmie życzę.
Preczytaj: Bydgoszcz nie kupi Młynów Rothera. Deweloper żąda o 5 mln za dużo
Nie wszyscy pamiętają, ale nad młynami załamywał ręce już poprzedni prezydent miasta, który miał dość oryginalną koncepcję na zmuszenie dewelopera do działania. Konstanty Dombrowicz zapowiedział, że wyśle zdjęcia Młynów Rothera do duńskiej prasy. A może to był dobry pomysł?
Czytaj e-wydanie »